Tajemnice Bursztynowej Komnaty

https://whatnext.pl/bursztynowa-komnata-i-jej-tajemnice/
„Studiowałem ze szczegółami stan historycznych zabytków w Peterhofie, Carskim Siole oraz Pawłowsku. We wszystkich trzech miastach byłem świadkiem ogromnych grabieży wobec tych zabytków. Co więcej, spowodowane szkody - których sporządzenie pełnego rejestru będzie bardzo trudne z uwagi na skalę zniszczeń - noszą ślady premedytacji”.
Zeznanie Josifa Orbellego, dyrektora Ermitażu przed Trybunałem Norymberskim, 22 luty 1946 r.
Inspiracja: „Bursztynowa Komnata” Steve Berry, wyd. Sonia Draga, 2015 r.
Bursztynowa Komnata- to arcydzieło, przez niektórych uznawane za ósmy cud świata, którego zaginięcie do dzisiaj budzi ogromne emocje. Kto i gdzie ją wywiózł, gdzie schowano skrzynie z tym bezcennym skarbem i czy komuś uda się ją w końcu odnaleźć?
Istnieją dziesiątki teorii dotyczących losów komnaty po jej zdemontowaniu i wywiezieniu przez hitlerowców z Rosji, a po zbombardowaniu Królewca (w którym miały być przechowywane skrzynie z bezcennym dziełem) narosło ich jeszcze więcej. Niewiele jest przecież dzieł sztuki, wykonanych z takim rozmachem jak ten dar Fryderyka I dla cara Rosji Piotra Wielkiego.
Wielkie, misternie rzeźbione w bałtyckim złocie panele, były przez ponad dwa stulecia symbolem imperialnej świetności Rosji. Bursztynowa Komnata zdobiła pałac Jekaterynowski w Carskim Siole ale po ataku Niemiec w 1941r Hitler uznał, że powinna ona wrócić do Rzeszy jako jej kulturalne dziedzictwo. Gdy niemieckie dywizje otoczyły Leningrad, bursztynowe arcydzieło zostało zdarte z pałacowych ścian, zapakowane w skrzynie i wywiezione...
Bursztynowa Komnata została zamówiona przez Fryderyka I Hohenzollerna w 1701 r. Wymyślił on sobie w swoim Pałacu Charlottenburg gabinet, którego wystrój miał być w całości wykonany z bursztynu. Realizację tego dzieła powierzył Andreasowi Schlüterowi, mistrzowi bursztyniarskiemu z Gdańska, który przez 11 lat razem z innymi mistrzami pracował nad komnatą.
Efekty były zachwycające. Ściany pokoju o wymiarach 10,5 × 11,5 m pokrywały precyzyjnie dobrane i obrobione kawałki bursztynu, tworzące piękne płaskorzeźby, herby, ornamenty.
Kiedy kilka miesięcy później Fryderyk I wyzionął ducha, jego następca i syn Fryderyk Wilhelm I, niestety nie podzielał euforii ojca i uważał arcydzieło za zbyt drogą fanaberię. Dlatego też, gdy w 1716 r. Piotr I po raz kolejny pojawił się w Berlinie, pruski monarcha sprezentował carowi Bursztynową Komnatę. W pakiecie dorzucił jeszcze kolejną drogą zabawkę ojca: jacht Liburnika. Car oczywiście był zachwycony cennymi prezentami (według kroniki jacht został przemianowany na „Koronę” i co prawda nie opuścił nabrzeża nad Newą ani razu, dopóki w 1741 r. nie odholowano go na złomowisko, ale Piotr I wszystkim się nim chwalił).
Rycina z 1701r przedstawiająca pruski jacht królewski Liburnika
Przepięknie zdobiona komnata trafiła do Pałacu Letniego, a następnie Pałacu Zimowego w Petersburgu, skąd w 1755 roku carowa Elżbieta przeniosła ją do pałacu w Carskim Siole. Od tego czasu komnatę rozbudowywano m.in. dodano kandelabry, lustra, a także meble
Niestety w 1941 roku Bursztynowa Komnata dostała się w ręce Niemców i jak wspomniałam wcześniej zdemontowali ją, zapakowali w skrzynie i przewieźli do Zamku w Królewcu.
To ostatnie miejsce, w którym się znajdowała. W 1945 roku zamek w Królewcu został zdobyty przez Armię Czerwoną, ale już wtedy komnaty nie było już na zamku i słuch o niej zaginął.
Od czasu zaginięcia Bursztynowej Komnaty szukały ją już tysiące osób. W prace nad poszukiwaniami zaangażowane były nawet ministerstwa Polski, Niemiec czy ZSRR. Różne źródła mówią też, że o pomoc poproszono nie tylko służby specjalne, ale i… jasnowidzów.
Wśród miejsc, w których rzekomo mogłaby być ukryta komnata wymieniano m.in.: Zamek w Bolkowie, Zamek w Człuchowie, podziemia Zamku Książ, ale też Kraków, Pasłęk czy Szklarską Porębę.
Nie brakowało też zwolenników teorii, że znajduje się ona w skrzyniach gdzieś na terenie Kaliningradu.
W latach 80-tych do Pasłęka w woj. warmińsko-mazurskim przyjechali radiesteci, którzy „odkryli”, że w podziemiach zamku, na głębokości 10 metrów znajduje się pomieszczenie z ukrytą tam komnatą. Niestety podziemia były zabetonowane, zasypane ziemią i jeszcze zaminowane, więc badania terenu były utrudnione (podobno w czasie wojny Erich Koch miał poprosić Alfreda Rohde z muzeum w Królewcu aby ewakuował komnatę do Pasłęka. Sam Koch miał niedaleko posiadłość, więc dobrze znał te tereny. Koch wskazał też miejsce ukrycia skarbu w kompleksie w Mamerkach. Istnieje teoria, że nie wykonano wyroku śmierci na Erichu Koch właśnie z powodu jego wiedzy na temat miejsca ukrycia komnaty. A przecież uznano go za winnego śmierci tysięcy Polaków i powinien ponieść za to odpowiedzialność. Koch dożył w więzieniu w Barczewie wieku 90 lat - zmarł w 1986 roku, ale nie zdradził prawdziwego miejsca ukrycia skarbu- nie wiedział, czy też nie chciał powiedzieć?
Kolejnym miejscem ukrycia komnaty może być pałac w Dzikowie niedaleko Górowa Iławeckiego, bo to właśnie tam przewożono zagrabione przez Niemców dzieła sztuki zrabowane z muzeów w Królewcu, Charkowie i Kijowie. Rosjanie, którzy zdobyli niemieckie dokumenty wskazali właśnie ten pałac jako miejsce ukrycia skrzyń z komnatą (ten dawny niemiecki majątek Wildenhoff był podczas wojny ogromną składnicą dzieł sztuki). Nie ma żadnych informacji, które wskazywałyby, że te dzieła zostały stamtąd wywiezione, więc gdzie są? Cała dokumentacja jest w rękach Rosjan i niestety nikt przez tyle lat nie wystąpił o ich udostępnienie.
A może komnatę ukryto w Mamerkach? Mamerki to kompleks niezniszczonych bunkrów niemieckich zbudowanych od 1940-1944 dla potrzeb 40 najwyższych generałów i feldmarszałków, 1500 oficerów i żołnierzy Wehrmachtu. Położony z około 250 obiektów w tym 30 schronów żelbetowych, które niezniszczone zachowały się do naszych czasów. Była to Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych (OKH), gdzie na stanowisku szefa sztabu był gen. Heinz Guderian, twórca niemieckiej broni pancernej, którego czołgi dotarły pod Moskwę. Wycofujący się Niemcy nie zdążyli wysadzić schronów, zostały one opuszczone bez walki w styczniu 1945.
Na terenie kwatery działali szefowie wywiadu wojskowego gen. Liss zajmujący się szpiegostwem armii zachodnich, gen. Gehlen, który zdobywał informacje na temat Armii Czerwonej, a po wojnie tworzył sieć wywiadu pracującą dla Amerykanów. Tu po raz pierwszy spotkał się słynny lis pustyni. gen. Erwin Rommel ze jeszcze słynniejszym strategiem gen. Erichem Mansteinem, a w sierpniu 1941 roku przybył tu z wizytą Mussolini z Hitlerem.
I oczywiście na terenie kwatery, od czerwca 1941 do lutego 1943, pełnił służbę płk Claus Stauffenberg, który prowadził przygotowania do zamachu na życie Hitlera.
To miejsce wskazał również sam Erich Koch. Polscy saperzy aby dostać się do wskazanej przez Kocha skrytki, bezskutecznie wysadzili fundament bunkra nr 31 i jak można było się spodziewać nic nie znaleźli.
Kolejna hipoteza dotyczy całkowitego zniszczenia Bursztynowej Komnaty, ponieważ pojawiła się plotka jakoby spłonęła ona na Zamku w Królewcu (po II wojnie światowej znaleźli się świadkowie, którzy twierdzili, że na własne oczy widzieli spalone pozostałości skarbu. Rosyjscy specjaliści podobno znaleźli tam pozostałości mozajek, które wchodziły w skład komnaty, a wokół nich pełno popiołu).
Komnata mogła też zostać zniszczona podczas brytyjskich nalotów dywanowych na obecny Kaliningrad w 1944 roku lub podczas oblężenia miasta przez Armię Czerwoną (po rozpadzie Związku Radzieckiego było tylu poszukiwaczy skarbów, którzy zwracali się o pozwolenie na prowadzenie prac wykopaliskowych na terenie Kaliningradu, że władze obwodu musiały utworzyć lokalne Centrum Koordynacji Poszukiwań Zabytków Kultury. Dyrektorem centrum był Awenir Owsianow).
Zamek w Królewcu przed 1945r

W 2021r Polskę obiegła informacja, że Bursztynowa Komnata została odnaleziona. Według badaczy znajduje się ona we wraku spoczywającego na dnie Bałtyku niemieckiego statku Karlsruhe.
Trzeba wspomnieć, że wartość pomieszczenia szacuje się dzisiaj na 0,5 mld dolarów jest więc nad czym się pochylić…
https://dziennikbaltycki.pl/odnaleziona-bursztynowa-komnata-zagadka-w-koncu-rozwiazana-wrak-parowca-karlsruhe-w-koncu-odkryty-sukces-polskich-nurkow/ar/c3-15207330
Podczas kilku zanurzeń sprawdzono wszystkie skrzynie, do których miano dostęp, ale skarbu nie znaleziono.
Bursztynowa Komnata- to arcydzieło, przez niektórych uznawane za ósmy cud świata, którego zaginięcie do dzisiaj budzi ogromne emocje. Kto i gdzie ją wywiózł, gdzie schowano skrzynie z tym bezcennym skarbem i czy komuś uda się ją w końcu odnaleźć?
Istnieją dziesiątki teorii dotyczących losów komnaty po jej zdemontowaniu i wywiezieniu przez hitlerowców z Rosji, a po zbombardowaniu Królewca (w którym miały być przechowywane skrzynie z bezcennym dziełem) narosło ich jeszcze więcej. Niewiele jest przecież dzieł sztuki, wykonanych z takim rozmachem jak ten dar Fryderyka I dla cara Rosji Piotra Wielkiego.
Wielkie, misternie rzeźbione w bałtyckim złocie panele, były przez ponad dwa stulecia symbolem imperialnej świetności Rosji. Bursztynowa Komnata zdobiła pałac Jekaterynowski w Carskim Siole ale po ataku Niemiec w 1941r Hitler uznał, że powinna ona wrócić do Rzeszy jako jej kulturalne dziedzictwo. Gdy niemieckie dywizje otoczyły Leningrad, bursztynowe arcydzieło zostało zdarte z pałacowych ścian, zapakowane w skrzynie i wywiezione...
Bursztynowa Komnata została zamówiona przez Fryderyka I Hohenzollerna w 1701 r. Wymyślił on sobie w swoim Pałacu Charlottenburg gabinet, którego wystrój miał być w całości wykonany z bursztynu. Realizację tego dzieła powierzył Andreasowi Schlüterowi, mistrzowi bursztyniarskiemu z Gdańska, który przez 11 lat razem z innymi mistrzami pracował nad komnatą.
Efekty były zachwycające. Ściany pokoju o wymiarach 10,5 × 11,5 m pokrywały precyzyjnie dobrane i obrobione kawałki bursztynu, tworzące piękne płaskorzeźby, herby, ornamenty.
Kiedy kilka miesięcy później Fryderyk I wyzionął ducha, jego następca i syn Fryderyk Wilhelm I, niestety nie podzielał euforii ojca i uważał arcydzieło za zbyt drogą fanaberię. Dlatego też, gdy w 1716 r. Piotr I po raz kolejny pojawił się w Berlinie, pruski monarcha sprezentował carowi Bursztynową Komnatę. W pakiecie dorzucił jeszcze kolejną drogą zabawkę ojca: jacht Liburnika. Car oczywiście był zachwycony cennymi prezentami (według kroniki jacht został przemianowany na „Koronę” i co prawda nie opuścił nabrzeża nad Newą ani razu, dopóki w 1741 r. nie odholowano go na złomowisko, ale Piotr I wszystkim się nim chwalił).
Przepięknie zdobiona komnata trafiła do Pałacu Letniego, a następnie Pałacu Zimowego w Petersburgu, skąd w 1755 roku carowa Elżbieta przeniosła ją do pałacu w Carskim Siole. Od tego czasu komnatę rozbudowywano m.in. dodano kandelabry, lustra, a także meble
Niestety w 1941 roku Bursztynowa Komnata dostała się w ręce Niemców i jak wspomniałam wcześniej zdemontowali ją, zapakowali w skrzynie i przewieźli do Zamku w Królewcu.
To ostatnie miejsce, w którym się znajdowała. W 1945 roku zamek w Królewcu został zdobyty przez Armię Czerwoną, ale już wtedy komnaty nie było już na zamku i słuch o niej zaginął.
Od czasu zaginięcia Bursztynowej Komnaty szukały ją już tysiące osób. W prace nad poszukiwaniami zaangażowane były nawet ministerstwa Polski, Niemiec czy ZSRR. Różne źródła mówią też, że o pomoc poproszono nie tylko służby specjalne, ale i… jasnowidzów.
Wśród miejsc, w których rzekomo mogłaby być ukryta komnata wymieniano m.in.: Zamek w Bolkowie, Zamek w Człuchowie, podziemia Zamku Książ, ale też Kraków, Pasłęk czy Szklarską Porębę.
Nie brakowało też zwolenników teorii, że znajduje się ona w skrzyniach gdzieś na terenie Kaliningradu.
W latach 80-tych do Pasłęka w woj. warmińsko-mazurskim przyjechali radiesteci, którzy „odkryli”, że w podziemiach zamku, na głębokości 10 metrów znajduje się pomieszczenie z ukrytą tam komnatą. Niestety podziemia były zabetonowane, zasypane ziemią i jeszcze zaminowane, więc badania terenu były utrudnione (podobno w czasie wojny Erich Koch miał poprosić Alfreda Rohde z muzeum w Królewcu aby ewakuował komnatę do Pasłęka. Sam Koch miał niedaleko posiadłość, więc dobrze znał te tereny. Koch wskazał też miejsce ukrycia skarbu w kompleksie w Mamerkach. Istnieje teoria, że nie wykonano wyroku śmierci na Erichu Koch właśnie z powodu jego wiedzy na temat miejsca ukrycia komnaty. A przecież uznano go za winnego śmierci tysięcy Polaków i powinien ponieść za to odpowiedzialność. Koch dożył w więzieniu w Barczewie wieku 90 lat - zmarł w 1986 roku, ale nie zdradził prawdziwego miejsca ukrycia skarbu- nie wiedział, czy też nie chciał powiedzieć?
Kolejnym miejscem ukrycia komnaty może być pałac w Dzikowie niedaleko Górowa Iławeckiego, bo to właśnie tam przewożono zagrabione przez Niemców dzieła sztuki zrabowane z muzeów w Królewcu, Charkowie i Kijowie. Rosjanie, którzy zdobyli niemieckie dokumenty wskazali właśnie ten pałac jako miejsce ukrycia skrzyń z komnatą (ten dawny niemiecki majątek Wildenhoff był podczas wojny ogromną składnicą dzieł sztuki). Nie ma żadnych informacji, które wskazywałyby, że te dzieła zostały stamtąd wywiezione, więc gdzie są? Cała dokumentacja jest w rękach Rosjan i niestety nikt przez tyle lat nie wystąpił o ich udostępnienie.
A może komnatę ukryto w Mamerkach? Mamerki to kompleks niezniszczonych bunkrów niemieckich zbudowanych od 1940-1944 dla potrzeb 40 najwyższych generałów i feldmarszałków, 1500 oficerów i żołnierzy Wehrmachtu. Położony z około 250 obiektów w tym 30 schronów żelbetowych, które niezniszczone zachowały się do naszych czasów. Była to Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych (OKH), gdzie na stanowisku szefa sztabu był gen. Heinz Guderian, twórca niemieckiej broni pancernej, którego czołgi dotarły pod Moskwę. Wycofujący się Niemcy nie zdążyli wysadzić schronów, zostały one opuszczone bez walki w styczniu 1945.
Na terenie kwatery działali szefowie wywiadu wojskowego gen. Liss zajmujący się szpiegostwem armii zachodnich, gen. Gehlen, który zdobywał informacje na temat Armii Czerwonej, a po wojnie tworzył sieć wywiadu pracującą dla Amerykanów. Tu po raz pierwszy spotkał się słynny lis pustyni. gen. Erwin Rommel ze jeszcze słynniejszym strategiem gen. Erichem Mansteinem, a w sierpniu 1941 roku przybył tu z wizytą Mussolini z Hitlerem.
I oczywiście na terenie kwatery, od czerwca 1941 do lutego 1943, pełnił służbę płk Claus Stauffenberg, który prowadził przygotowania do zamachu na życie Hitlera.
To miejsce wskazał również sam Erich Koch. Polscy saperzy aby dostać się do wskazanej przez Kocha skrytki, bezskutecznie wysadzili fundament bunkra nr 31 i jak można było się spodziewać nic nie znaleźli.
Kolejna hipoteza dotyczy całkowitego zniszczenia Bursztynowej Komnaty, ponieważ pojawiła się plotka jakoby spłonęła ona na Zamku w Królewcu (po II wojnie światowej znaleźli się świadkowie, którzy twierdzili, że na własne oczy widzieli spalone pozostałości skarbu. Rosyjscy specjaliści podobno znaleźli tam pozostałości mozajek, które wchodziły w skład komnaty, a wokół nich pełno popiołu).
Komnata mogła też zostać zniszczona podczas brytyjskich nalotów dywanowych na obecny Kaliningrad w 1944 roku lub podczas oblężenia miasta przez Armię Czerwoną (po rozpadzie Związku Radzieckiego było tylu poszukiwaczy skarbów, którzy zwracali się o pozwolenie na prowadzenie prac wykopaliskowych na terenie Kaliningradu, że władze obwodu musiały utworzyć lokalne Centrum Koordynacji Poszukiwań Zabytków Kultury. Dyrektorem centrum był Awenir Owsianow).
W 2021r Polskę obiegła informacja, że Bursztynowa Komnata została odnaleziona. Według badaczy znajduje się ona we wraku spoczywającego na dnie Bałtyku niemieckiego statku Karlsruhe.
Trzeba wspomnieć, że wartość pomieszczenia szacuje się dzisiaj na 0,5 mld dolarów jest więc nad czym się pochylić…
Podczas kilku zanurzeń sprawdzono wszystkie skrzynie, do których miano dostęp, ale skarbu nie znaleziono.
W poszukiwaniach Bursztynowej Komnaty mają swój epizod również Czesi.
Czeska policja otrzymała tajemniczy list, wskazujący miejsce jej ukrycia pod koniec II wojny światowej. Miała się ona znajdować w rejonie Rejviz w Jesenkach. List napisał prawdopodobnie świadek wydarzeń z 1945 roku. Do listu dołączone były także szczegółowe szkice sytuacyjne. Autor wskazał lokalizację obozów jenieckich, które faktycznie istniały w tym czasie w sąsiedztwie Rejviz i twierdzi, że zimą 1945 roku widział w lesie ludzi w mundurach, którzy przywieźli do Podlesia drewniane skrzynie i zakopali je na łące koło kościoła. Poszukiwania w 1991 roku niestety nie dały żadnego rezultatu.
Kolejny czeski trop ma prowadzić do zamku Frydlant. O tym, że jest tam ukryta komnata traktuje tajemniczy radiotelegram, katakumby i wskazówki ukryte pośród nut.
Dwóch niemieckich poszukiwaczy skarbów Erich Stenz oraz Georg Mederer podając się za turystów podczas wycieczki po zamku odłączyli się od grupy i znaleźli w katakumbach podejrzaną ścianę.
Stenz był byłym pracownikiem Federalnej Służby Wywiadowczej, który podczas rozmowy z dawną kucharką w zamku usłyszał, że widziała ona, jak żołnierze wnoszą skrzynie pełne skarbów, złota i obrazów do piwnicy. Inną informacją, która miałaby potwierdzić tą hipotezę jest radiotelegram o treści. „Operacja zachód słońca z komnatą bursztynową zmierza w kierunku Frydlantu” – nadany przez krewnego pana domu. Zleceniodawcą był osobisty sekretarz Hitlera Martin Bormann. To prawdopodobnie on pozostawił też zaszyfrowaną nutami, które układały się jak schody, „które wyraźnie radzą, aby tutaj kopać, tutaj uważać, tutaj mogłyby zostać wbudowane materiały wybuchowe”. Dzięki tym zapiskom Bormann nakreślił dokładną lokalizację komnaty. Niestety poszukiwacze, jak twierdzą, nie uzyskali zgody na badania, bo władze „boją się, ponieważ bursztynowa komnata mieści się piwnicy tego zamku!”
Gdzie jeszcze zawiodą nas ścieżki poszukiwań Komnaty?
W 2003 r. zakończono pracę nad repliką Bursztynowej Komnaty w pałacu Katarzyny w Carskim Siole. Prace trwały od 1979 r. ( prowadzone były głównie na podstawie archiwalnych, niestety czarno-białych zdjęć, więc trudno było odtworzyć dokładnie kolory sali) i pochłonęły 11 mln dolarów.
Główny konserwator komnaty Aleksander Kiedrinski uważa, że bursztynowe płyty zostały całkowicie zniszczone w trakcie wojennej pożogi albo też podzielono ją na części, żeby odzyskać surowiec, który ma bardzo dużą wartość na rynku. Uważa on, że ci którzy odnaleźli skarb, rozprzedali go po kawałku za dużo wyższą cenę, jakby sprzedali całą komnatę. Zresztą małe kawałki bursztynu łatwiej spieniężyć niż duże fragmenty.
Może się zdarzyć, że jakieś wyroby z bursztynu, ozdoby, biżuteria, figurki, które można kupić na całym świecie pochodzą z surowca użytego do stworzenia Bursztynowej Komnaty. Któż to wie? Może każdy z nas ma jej niewielką część?
Jeszcze wielu poszukiwaczy cały czas liczy na odnalezienie Bursztynowej Komnaty (np. Erich Mielke - minister bezpieczeństwa państwowego w NRD, szef Stasi w latach 1957-1989 miał obsesję na punkcie poszukiwań; w latach osiemdziesiątych wpompował miliony w twardej walucie w „operację Puszkin”, pod którym to kryptonimem krył się specjalny zespół prowadzący wykopaliska na terenie NRD).
Może teraz, dzięki nowoczesnej technologii coś się zmieni.
Źródła:
https://www.wladyslawowo.org/Wladyslawowo/Legenda-Kaszubska-o-Bursztynowej-komnacie
https://dzieje.pl/historie/materialy/czy-bursztynowa-komnata-nareszcie-odnaleziona-wasze-historie
https://www.mamerki.com/bursztynowa-komnata/index.html
https://wiadomosci.wp.pl/polscy-nurkowie-znalezli-wrak-parowca-karlsruhe-bursztynowa-komnata-jest-w-jego-ladowni-6559562627320704a
https://punkt.media/pl/aktualnosci/kultura/3044-niemcy-znalezli-bursztynowa-komnate
https://www.wladyslawowo.org/Wladyslawowo/Legenda-Kaszubska-o-Bursztynowej-komnacie
https://dzieje.pl/historie/materialy/czy-bursztynowa-komnata-nareszcie-odnaleziona-wasze-historie
https://www.mamerki.com/bursztynowa-komnata/index.html
https://wiadomosci.wp.pl/polscy-nurkowie-znalezli-wrak-parowca-karlsruhe-bursztynowa-komnata-jest-w-jego-ladowni-6559562627320704a
https://punkt.media/pl/aktualnosci/kultura/3044-niemcy-znalezli-bursztynowa-komnate
Komentarze
Prześlij komentarz