Watykański horror czyli Orrore Vaticano- organo sinodale.

Ach, co to był za proces…

Jeden papież- Stefan VI, postawił przed sądem swojego poprzednika Formozusa i może to nie byłoby coś nadzwyczajnego, gdyby nie to, że Formozus od 9 miesięcy już nie żył.

Jean-Paul Laurens, Papież Formozus i Stefan VI, https://pl.wikipedia.org/wiki/Synod_trupi

Inspiracja: 
Arkadiusz Stempin, "Większe zło. Polityczne zabójstwa, krwawe zamachy, kościelne spiski", wyd. Agora, 2022 r.

Karlheinz Deschner "Kryminalna historia chrześcijaństwa. Tom 1", wyd. URAEUS, 1998 r.

Było to jedno z najbardziej wstrząsających wydarzeń w dziejach papiestwa i naprawdę jeden z najgorszych procesów sądowych. Amerykański doktor prawa Donald E. Wilkes Jr uznał, że był to proces „tak makabryczny, tak potworny, że może być łatwo zakwalifikowany najdziwniejszym i najbardziej wstrząsającym procesem w ludzkiej historii”.
Formozus ( z włoskiego: piękny, przystojny) był papieżem od października 891 do kwietnia 896 r. Wcześniej był misjonarzem Bułgarów i założycielem bułgarskiego kościoła, a także legatem papieskim na terenie Niemiec. Jak bywa w rywalizacji o władzę przegrał on swoją pierwszą elekcję na rzecz Jana VIII ( który został otruty później przez swoich krewnych, którzy chcąc być pewnymi jego śmierci, dobili go tłukąc w głowę młotkiem). Papież, który bał się swojego przeciwnika oskarżył Formozusa o spisek i skazał go na wygnanie. Pozbawiono go godności biskupiej (był biskupem Porto) i „przeniesiono” do stanu świeckiego. Musiał też złożyć przysięgę, że nigdy nie będzie się ubiegał o tytuły kościelne (przysięgał „na cztery Ewangelie, krzyż Chrystusowy, sandały Pana i relikwie Apostołów). Na jego „szczęście” kolejny papież Marynus I odwołał jego ekskomunikę, a godność biskupią odzyskał od papieża Hadriana III, którego zresztą zastąpił na tronie papieskim w 841r. Pięć lat później, po śmierci Formozusa papieżem zostaje Bonifacy VI, ale urząd piastuje tylko przez pół roku (zmarł na artretyzm) i w końcu władcą Kościoła zostaje Stefan VI.
Dlaczego nowy papież tak nienawidził Formozusa?
Ówczesny Rzym był areną rozgrywek politycznych. Formozus został papieżem dzięki poparciu cesarza Gwidona III, w zamian za co koronował jego syna Lamberta na „współcesarza”. Jednak nie do końca odpowiadało mu uzależnienie papiestwa od cesarza, więc poprosił on króla frankijskiego Arnulfa, aby przybył do Italii i odebrał dobra Św. Piotra „złym chrześcijanom”. Niestety Arnulf nie zabawił długo w Rzymie, ponieważ zachorował i musiał wracać do ojczystej Bawarii. Tymczasem Formozus umiera (być może na zawał, albo został otruty przez Agiltrudę, cesarzową i królową Włoch, regentkę króla Lamberta). Za ekshumację zwłok i organizację procesu zmarłego papieża odpowiedzialna była właśnie cesarzowa. Zresztą uważano ją za pierwszą kobietę, która miała ogromny wpływ na decyzję papieży i kreowanie ich polityki (była piękną kobietą o niebieskich oczach, długich włosach i „ponętnej” figurze). Ona też stała na czele wojsk, które podczas sporu walczyły z frankijską armią, którą z kolei dowodził Formozus. 
Prawdopodobnie sojusz Formozusa z królem, był pierwszą przyczyną niechęci Stefana IV.
Drugą, była koronacja siedmioletniego syna Arnulfa na króla Franków, których Stefan szczerze nienawidził. Teraz potrzebny był jeszcze pretekst do rozpoczęcia samego procesu i do tzw. "damnatio memoriae", czyli potępienia pamięci (kara ta stosowana od czasów starożytnego Rzymu polegała na wymazaniu skazanego za przestępstwa przeciwko godności ludu rzymskiego z pamięci potomnych -dotyczyło to przede wszystkim cesarzy i było metodą walki politycznej. Zakazywano noszenia jego nazwiska, niszczono wszystkie wizerunki oraz anulowano dokumenty i decyzje przez niego podejmowane). Głównym „zarzutem” stawianym Formozusowi było to, że piastował on urząd papieża nieprawnie, ponieważ nie można było przenosić się z jednego biskupstwa do drugiego (a był on już biskupem Porto), jednak co ciekawe Stefan VI również był wcześniej biskupem Anagni (mianował go sam Formozus) i to nie przeszkadzało mu objąć tron Piotrowy. 
Oprócz tego oskarżono zmarłego o krzywoprzysięstwo (obiecał, że nie będzie ubiegał się nadanie dodatkowej godności kościelnej, ale z tego zwolnił go papież Marunus I) i oczywiście o niezdrowe ambicje i pożądanie papiestwa. 
Ciało Formozusa w stanie rozkładu, wyciągnięto z grobu, ubrano w szaty pontyfikalne i posadzono na tronie, przed biskupami, którzy po wysłuchaniu zarzutów mieli wydać wyrok na „oskarżonego”. Sam główny zainteresowany miał swojego obrońcę- 18-sto letniego diakona, który był tak przerażony sytuacją, że mało co się odzywał. Proces odbywał się w Bazylice św. Jana na Lateranie.

Przyglądała się mu sama cesarzowa, która zabrała ze sobą 6-cio letnią dziewczynkę- Marozję, córkę senatora rzymskiego Teofilakta, późniejszą kochankę papieża Sergiusza I. Marozja, uchodząca za piękność, mająca niepohamowane ambicje i brak skrupułów, de facto rządziła Rzymem przez dwadzieścia lat. Jeden z jej synów został papieżem jako Jan XI, a drugi- Alberyk II władcą wiecznego miasta- on zresztą uwięził swoją matkę i osadził w klasztorze, gdzie zmarła. Marozja uważana jest za bohaterkę tzw. okresu pornokracji , czyli rządów nierządnic i symbolem hańby jaką okrył się ówczesny Kościół tzw. "saeculum obscurum"- ciemny wiek.
Wróćmy do procesu. Głównym oskarżycielem Formozusa oczywiście był Stefan VI, który krzyczał i rzucał niewybredne słowa pod adresem trupa. Sam proces trwał trzy dni, więc można sobie wyobrazić jak czuli się wszyscy biskupi uczestniczący w synodzie, w sali z gnijącym ciałem papieża. 
Jak pisze Karlheinz Deschner w "Kryminalnej historii chrześcijaństwa": "Ten pomysł trawionego niewiarygodną nienawiścią Ojca Świętego [Stefana VI], nie jest nawet bardziej zadziwiający w całej sprawie, przypominającej scenariusz z kliniki dla chorych psychicznie lub jakiś senny koszmar, niż fakt, że w tym gabinecie grozy przebywało przez trzy dni, całe zgromadzenie biskupów - traktując to z odpowiednim poważaniem”.
Formozus, oskarżony o krzywoprzysięstwo oraz rządzę papiestwa został uroczyście uznany za winnego. Z tego tytułu zdetronizowano nieboszczyka, unieważniono wszystkie jego rozporządzenia i akty nominacyjne (również tytuł biskupa Anagni, które otrzymał Stefan, co pozwoliło na legitymizację jego prawa do tronu Piotrowego i zamknęło usta tym, którzy mogliby nazwać go uzurpatorem). 
Formozusowi odcięto trzy palce, którymi udzielał błogosławieństwa, zrzucono symbolicznie z tronu, obdarto z szat i wleczono ulicami Rzymu, by w finale wrzucić ciało do zbiorowej mogiły dla bezimiennych. Ale to jeszcze nie koniec całej historii. Po namyśle Stefan VI kazał jeszcze raz wyciągnąć ciało, poćwiartować i wrzucić do Tybru.
 https://pl.wikipedia.org
                Papież Formozus                                       Papież Stefan VI 
 
I to też nie koniec.
Sprawa „trupiego” synodu podzieliła Rzym, ludzie byli zbulwersowani tym, że papież, władca Kościoła w tak haniebny sposób potraktował swojego poprzednika i w efekcie w sierpniu 897 roku Stefana VI porwano i uduszono. Poza tym podczas procesu miało miejsce trzęsienie ziemi, które częściowo zniszczyło bazylikę św. Jana, co lud rzymski uznał za Boży znak.

Historia papieża Formozusa ciągnęła się jeszcze przez kilka pontyfikatów. Papież Romanus, zwolennik skazanego, nakazał wydobyć ciało z Tybru, ale pochować na brzegu rzeki, a jego następca Teodor II, unieważnił synod trupi i pochował sprofanowane zwłoki w bazylice Św. Piotra (krążyły pogłoski, że ciało papieża, wyłowione z Tybru, zaczęło dokonywać cudownych uzdrowień.). Przywrócił również na stanowiska duchownych usuniętych przez Stefana VI. Niestety jego pontyfikat nie trwał długo, bo zaledwie 20 dni (dokładna przyczyna jego śmierci nie jest znana, ale prawdopodobnie został zamordowany) i na papieża wybrano Jana IX. Ten z kolei zwołał synod w Rawennie na którym spalono akta synodu trupiego i przeprowadzono rehabilitację Formozusa. Zakazano sądów nad zmarłymi w przyszłości, a także uznano, że elekcji papieskiej mogą dokonać tylko biskupi i kapłani rzymscy, a konsekracja odbywać ma się w obecności posłów cesarskich. Ostatnim postanowieniem synodu była ekskomunika wybranego na papieża prezbitera Sergiusza i jego pięciu najbliższych współpracowników. Następnym papieżem, który wrócił do sprawy Formozusa był wspomniany Sergiusz III (od niego zaczęła się „pornokracja”), który uznał decyzje synodu trupiego i unieważnił święcenia formozjańskie. W dziesięć lat po całym wydarzeniu nakazał wyjąć ciało Formozusa, odciąć mu głowę i dwa pozostałe palce prawej ręki, a kości ponownie wrzucić do Tybru. Biskupi wyświęceni przez Formozusa musieli jeszcze raz przyjmować święcenia. Już po śmierci papieża Sergiusza pewien rybak wyłowił w sieciach papieskie "szczątki", które zostały następnie (już po raz trzeci) umieszczone w watykańskim grobie. Natomiast cześć przywrócił mu Jan XI, następca i zarazem syn Sergiusza (ze związku z Marozją). Niestety podczas prac nad nową bazyliką św. Piotra ślad po grobie Formozusa zaginął i nie ma go już w Grotach Watykańskich.

Synod trupi jest chyba jednym z najbardziej wstydliwych wydarzeń w historii papiestwa.
Na jego temat nie ma zbyt wiele źródeł, bo znaczna część dokumentów została zniszczona na zlecenie Jana IX, jednak nie został on całkowicie wymazany z kart historii.
Ksiądz Bolesław Kumor (wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego) pisze, że los, który spotkał papieża Formozusa, to "przykład jaskrawego zepsucia, jakie się wkradło na Stolicę Apostolską u schyłku IX wieku".
Trzeba też podkreślić, że żaden inny papież nie przybrał imienia Formozus. Przypadek?

źródło: demotywatory.pl

Źródła:
https://naszahistoria.pl/trupi-synod-zwloki-papieza-formozusa-wielokrotnie-bezczeszczono-i-topiono-w-tybrze/ar/9173166
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4825

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zabawka Jezusa- relikwia dająca nadprzyrodzoną moc.

Okrucieństwa japońskiej Jednostki 731

Tajemnica Marii Magdaleny