Alchemia i poszukiwanie kamienia filozoficznego

  Symbole alchemiczne, https://www.istockphoto.com/pl/search/2/image?phrase=alchemia

Alchemia do dzisiaj jest owiana aurą tajemniczości, tym bardziej, że jest związana nie tylko z nauką, ale przede wszystkim z magią.

Początki alchemii sięgają starożytnej Grecji i postaci Hermesa Trismegistosa („Po Trzykroć Wielkiego”), który miał się  wywodzić od greckiego boga Hermesa i egipskiego boga mądrości Thota. „Hermes Trismegistos był postrzegany jako wzór mędrca, depozytariusza wiedzy przodków (przed powszechnym potopem), prowadzącej do przebudzenia prawdziwej boskiej istoty człowieka poprzez potrójną alchemiczną transmutację świadomości”. I dlatego nazywany jest przez niektórych ojcem alchemii. Jemu też przypisywano autorstwo najważniejszego trzynastowersetowego traktatu alchemicznego tzw. Szmaragdowej Tablicy (Tabula Smaragdina). Legenda głosi, że Trismegistos spisał boskie słowa na szmaragdzie, który wypadł z korony Lucyfera w dniu, w którym anioł został strącony do piekieł.
  Hermes Trismegistos, wizerunek z posadzki katedry w Siennie z końca XV wieku (domena publiczna).

Później do rozwoju alchemii przyczynili się Arabowie, szczególnie Abu Abdallah Gabor ibn Hajjan ibn Abdallah as-Sufi (zmarł w 815r.) zwany Geberem, autor ponad 500 traktatów naukowych m.in. "Badania o własnościach kruszców" oraz Ibn Sina (Awicenna), autor Kanonu medycyny.
Potem nośnikiem alchemii byli chrześcijańscy filozofowie, nierzadko duchowni m.in Roger Bacon, którego nagłe zniknięcie wywołało ogromne poruszenie i przekonanie, że alchemicy są nieśmiertelni, czy też św. Tomasz z Akwinu, który w swoich traktatach pisał o transmutacji.
Jednak szczyt rozwoju i popularności alchemia zdobyła w XVI i XVII wieku.  
XV-wieczny traktat alchemiczny, https://histmag.org/Alchemia-klucz-do-wszechwiedzy-18940

W 1606 roku arcyksiążęta z dynastii Habsburgów wnieśli oficjalną skargę na cesarza Rudolfa II, który „nie interesuje się niczym poza wróżami, alchemikami, kabalistami i innymi im podobnymi”. I była to prawda. Dwór Rudolfa II Habsburga w Pradze był najwybitniejszym ośrodkiem badań nad okultyzmem i alchemią. Zresztą każdy ówczesny dwór musiał mieć swojego alchemika- uczonego. I tak na brytyjskim dworze gościł John Dee nazywany „Merlinem Królowej Elżbiety”- ten od lustra duchów (opis w innym poście), który zresztą przebywał też na dworze polskiego władcy Stefana Batorego i miał wyleczyć niegojącą się ranę władcy- bez rezultatu. John Dee wymyślił również nazwę "Wielka Brytania", żeby przypodobać się królowej. Z Krakowa wspólnie ze swoim pomocnikiem Edwardem Kelly wyjechał na dwór Rudolfa II, ale nie udało mu się dokonać transmutacji metalu i stracił zaufanie cesarza. Skompromitowany wrócił do Anglii, zaś jego partner, co prawda został w Pradze, ale wiódł bardzo awanturnicze życie, został aresztowany i w konsekwencji popełnił samobójstwo.
Ciekawostką jest to, że John Dee podpisywał się jako 007(!), co oznaczało po prostu sformułowanie "tylko dla oczu królowej". 00 symbolizowało oczy, a 7 jest cyfrą ochronną (chroni tajemnice). Nie bez przyczyny James Bond jest agentem 007, bo sam wielki astronom również był szpiegiem królowej Elżbiety- i to najlepszym (chociaż w MI6 "00" oznacza licencje na zbijanie). 
 John Dee, 
https://www.wilanow-palac.pl/image.php/17085/dee_mag_mdzrt_z_bn_xviiw.jpg

Jednym z najsłynniejszych alchemików był legendarny dr. Faust z powieści Goethego- chociaż naprawdę istniała taka postać. Prawdziwy Faust był wędrownym sztukmistrzem i cudotwórcą z XVI wieku. Podobno ukończył Akademię Krakowską, ale bywał na wielu uniwersytetach, na których tytułował się jako  Magister Georgius Sabellicus Faustus Junior. Słynął z „cudów” np. przemiany wody w wino i z tego, że zaprzedał duszę diabłu. Był też bohaterem wielu XVI wiecznych dramatów m.in. Christophera Marlowe’a. I z pewnością był też inspiracją dla Goethego.

Wszyscy uczeni- alchemicy chcieli osiągnąć właściwie jedno- znaleźć najbardziej pożądany „przedmiot” czyli kamień filozoficzny.

Kamień filozoficzny zwany również Kamieniem Mędrców, uważany był za rubinowo czerwony, krystaliczny przedmiot pochodzący z nieba. Nie podlegał on żadnym prawom przyrody, a jego moc związana była ze słońcem. W opisach znajdujemy, że „jest  niezniszczalną materializacją Ducha, która zawiera w sobie esencję wszystkich pierwiastków”. Kamień miał być niezniszczalny i mógł dowolnie zmieniać swój stan skupienia. Za jego pomocą można było dokonać transmutacji metali i uzyskiwać czyste złoto. Wierzono również, że leczy wszystkie choroby (występując w postaci soli), a po zmieszaniu z alkoholem staje się eliksirem długowieczności. Ponieważ miał mieć też właściwości luminescencyjne, to mógłby być niewyczerpalnym źródłem światła.

Na dworze Rudolfa II alchemicy mieli stworzone idealne warunki do prowadzenia swoich badań. Chcąc uzyskać złoto posuwali się nawet do tego, że sadzili złote floreny, żeby zakiełkowały i wyrosło z nich drzewo florenów! 

Oprócz kamienia filozoficznego uczeni prowadzili badania nad stworzeniem specjalnego magnesu do odczytywania myśli, próbowali ożywić mumię, a nawet (jak głosi legenda) jeden z żydowskich uczonych stworzył z gliny Golema. Miał on być bardzo silny fizycznie i stawać w obronie prześladowanych Żydów. Inny żydowski alchemik Mardochaeus specjalizował się w produkcji eliksiru płodności (chyba osiągnął sukces, ponieważ Rudolf II miał kilkanaścioro dzieci, choć wszystkie z nieprawego łoża). Zresztą Książe nigdy nie zawarł małżeństwa i nie doczekał się prawowitego następcy, ponieważ obawiał się, że wypełni się przepowiednia, jakoby zostanie on pozbawiony władzy przez swojego spadkobiercę (co zresztą rzeczywiście nastąpiło, ponieważ jego następcą został jego brat Maciej, który doprowadził do usunięcia Rudolfa z tronu).

Na zamku przebywał również polski uczony- alchemik Michał Sędziwój (pochodził z Łukowicy koło Nowego Sącza), któremu udało się w obecności cesarza dokonać transmutacji ołowiu w złoto. Była to zwykła sztuczka chemiczna, ale cesarz zafascynowany eksperymentem kazał wyryć na ścianie inskrypcję upamiętniającą to wydarzenia: "Faciat hoc quispiam alius guod fecit Sendivogius Polonus" „Niech ktokolwiek inny uczyni to, co uczynił Polak Sędziwój”. Jednak Sędziwój najbardziej znany jest jako odkrywca tlenu (podobno przez jego eksperyment alchemiczny doprowadził do pożaru Wawelu).

  Alchemik Sędziwój , obraz Jana Matejki z 1867 roku (domena publiczna).

Alchemicy, mimo iż czasem postrzegano ich jako szarlatanów i oskarżano o kontakty z diabłem, naprawdę musieli być prawdziwymi uczonymi. Aby dokonywać badań i eksperymentów musieli znać wiele dziedzin nauki, począwszy od metalurgii, chemii, astrologii i kabalistycznej teorii liczb, zielarstwa, aż do stworzonej przez Paracelsusa „jatrochemii” (alchemia lekarska). Sami zresztą uważali się za reformatorów i poszukiwaczy klucza rządzącego umysłami i materią. To oni opanowali sztukę wytopu m.in. złota, srebra czy mosiądzu i to dzięki nim dzisiejsza nauka stoi na tak wysokim poziomie.
 Wizerunek laboratorium alchemicznego z końca XVI wieku (domena publiczna). https://histmag.org/Alchemia-klucz-do-wszechwiedzy-18940

Źródła:
www.niezlasztuka.net
https://histmag.org/Alchemia-klucz-do-wszechwiedzy-18940
https://ukorzeni.pl/ciekawostki/wladcy-czasu-czyli-alchemia-niesmiertelnosci/
www.wikipedia.org

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zabawka Jezusa- relikwia dająca nadprzyrodzoną moc.

Okrucieństwa japońskiej Jednostki 731

Tajemnica Marii Magdaleny