Elżbieta Batory- "Krwawa hrabina" i największa seryjna morderczyni wszechczasów



Inspiracja: "Hrabina. Tragiczna historia Elżbiety Batory", Rebecca Johns, wyd. Pascal, 2013 r.



Kadr z filmu "Bathory"

Legenda o Elżbicie Batory, „Drakuli w spódnicy”, „Krwawej Hrabinie”, czy „Wampirzycy z Csejte”, którą tortur miał uczyć własny mąż.

Wokół Elżbiety Batory (1560–1614) narosło tyle legend, że dzisiaj nie wiadomo już, co jest prawdą,
 a co mitem. Nazywana „krwawą hrabiną”, miała kąpać się we krwi młodych dziewic, by zachować wieczną młodość i była uważana za wcielenie zła. Jednak prawda o niej była zupełnie inna, 
a wykreowanie wizerunku morderczyni potrzebne było do celów politycznych. Najdziwniejsze jest to, że hrabina została wpisana do księgi rekordów Guinnessa jako największa seryjna morderczyni wszechczasów.

Tak naprawdę legendę „krwawej hrabiny” przedstawił w 1729 r. (ponad 100 lat po jej śmierci) węgierski jezuita László Túróczy w pracy „Ungaria suis cum regibus compendio data”. Opisał wszelkie okropieństwa, jakich miała się dopuszczać w ciągu swojego życia. Nie wiadomo niestety na jakich źródłach się opierał. Tak naprawdę chodziło o to, że hrabina była luteranką, co według jezuity doprowadziło ją do wielu wynaturzeń, zaburzeń psychicznych i wyzbycia się wszelkiej moralności. Celem jego pracy nie było stworzenie obiektywnej i rzetelnej biografii hrabiny, ale pokazanie, do czego może prowadzić odejście od katolicyzmu.

I tak narodziła się straszna legenda.
 Elżbieta Batory – wikipedia.com
Współcześnie historycy węgierscy odkryli jednak wiele nowych faktów, które obalają teorię 
o „Wampirzycy z Csejte” (niestety nie ma jeszcze zbyt wielu naukowych opracowań, szczególnie 
w języku polskim). I oto kilka z nich:

Podobno okrucieństwo hrabiny związane było z zaburzeniami psychicznymi wynikającymi z genetyki, ponieważ jej rodzice byli ze sobą blisko spokrewnieni (Batorowie mieli w zwyczaju łączyć się 
w związki małżeńskie w obrębie własnej rodziny). Inni przedstawiciele tego potężnego rodu również cierpieli na podobne zaburzenia. Król Polski Stefan Batory (1533–1586) miewał ataki epilepsji, jego dwaj bracia uważani byli za tyranów i zbrodniarzy, a inny krewny mylił pory roku i kazał się wozić saniami w środku lata. W wieku 4 lub 5 lat również ona zaczęła miewać ataki epilepsji oraz gwałtowne huśtawki nastroju. Cierpiała też na bardzo bolesne migreny (podobno ból głowy miał uśmierzać pisk młodych dziewcząt, dlatego gryzła je i kłuła igłami). Tutaj mamy jednak mała nieścisłość. 
Akurat w przypadku rodziców Elżbiety rodzinne linie Ecsed i Somlyó były oddalone od siebie 
o siedem pokoleń, więc nie była to pierwsza linia pokrewieństwa i nie było mowy o zaburzeniach na tle genetycznym.

Jako mała dziewczynka miała obserwować egzekucję Cygana, który sprzedał kilkoro dzieci Turkom 
w niewolę i został zaszyty żywcem w brzuchu zdechłego konia. Kiedy miała 13 (lub 15) lat, była świadkiem, jak jej kuzyn ukarał zbuntowanych chłopów, obcinając im nosy i uszy. To miało nauczyć ją, że aby dobrze rządzić trzeba być twardym i nie mieć litości wobec przeciwników i buntowników.

W 1570 r. Elżbieta została przyrzeczona 15-letniemu węgierskiemu możnowładcy Franciszkowi Nádasdy (1555–1604). Oficjalne zaręczyny odbyły się trzy lata później, a do tego czasu młoda dziewczyna przebywała na dworze przyszłej teściowej, gdzie uczyła się zarządzania domem. 
Uchodziła za przepiękną młodą kobietę z kruczoczarnymi włosami i uwodzicielskim spojrzeniem. Dlatego zaraz pojawiły się plotki, że Elżbieta zaszła w ciążę z miejscowym chłopem, niejakim László Bende i urodziła córkę. Za cudzołóstwo miał za karę zostać wykastrowany, a dziecko wywiezione. 
Jest to mało prawdopodobne, ponieważ gdy szlachcianka rodziła nieślubne dziecko, zostawała wysłana do klasztoru, a tutaj nic takiego nie miało miejsca. Poza tym zaszłaby w ciążę w wieku 11 lat! 
Być może chodziło o zdyskredytowanie Elżbiety w oczach bardzo bogatej rodziny Nadasdy. Historycy badający życie rodziny Batorych i Nadasdych twierdzą, iż z ocalałych dokumentów i listów widać, że hrabina bardzo kochała męża i dzieci, a małżeństwo należało do udanych i niemożliwością byłoby posiadanie przez nią córki, której nie sprowadziłaby z powrotem do zamku.

8 maja 1575 r. na zamku Varannó odbyła się piękna, kilkudniowa ceremonia ślubna. Podobno zaproszonych zostało ponad 4000 gości! Nádasdy w prezencie ślubnym ofiarował młodej małżonce gotycki zamek Čachtice (węg. Csejte) położony w skalistej części górnych Węgier, który później miał uchodzić za miejsce tortur i magicznych praktyk hrabiny. Po ślubie nowożeńcy zamieszkali na Węgrzech w zamku Sárvár, rodzinnej posiadłości rodziny Nádasdych. Małżeństwo połączyło dwa najpotężniejsze węgierskie rody, zagrażające potędze Habsburgów, co zostało później wykorzystane przeciwko niej.

Franciszek większość czasu przebywał na polach bitewnych i obozach rycerskich. W walkach 
z Turkami wykazywał się nie tylko walecznością, ale również okrucieństwem. Jego ulubioną rozrywka miało być podrzucanie w górę pary tureckich jeńców i nabijanie ich na czubki mieczy. Zyskał przydomek Czarnego Beja, Wielkiego Mistrza Szabli czy też Czarnego Rycerza. Po powrocie do domu również bywał okrutny wobec podwładnych. Podobno nauczył on Elżbietę sztuczki zwanej „kopaniem gwiazd”. Polegała ona na tym, że między palcami nieposłusznej służącej umieszczano kawałki nasączonego olejem papieru i podpalano. Miał też ofiarować jej parę rękawic zakończonych szponami, których mogła używać do karania służby. Tę sztukę miała opanować do perfekcji.

Elżbieta natomiast podczas nieobecności małżonka nadzorowała majątek. Podobno kiedy raz wróciła do domu zauważyła przywiązaną do drzewa modą dziewczynę, cała umazaną w miodzie. Zlatywały się do niej wszelkie owady: muchy, osy, pszczoły, mrówki i gryzły ją do czasu kiedy nie umarła. Mąż stwierdził, że była to kara za kradzież owoców (inna wersja mówi, że to z rozkazu hrabiny dziewczynę przywiązano do drzewa).

Jedną z kar za nieposłuszeństwo miała być zimna kąpiel. Nagą dziewczynę polewano wodą podczas mrozu, do momentu aż zamarzła. Podobno też Elżbieta zaszyła nitkami usta plotkującym służkom. Miała też używać żelazek do znakowania, brzytew, obcęgów i pochodni. Kiedy złapała służącą na kradzieży pieniędzy kazała ją rozebrać i przypalała ciało rozgrzanymi monetami. Na żadną z tych praktyk nie ma potwierdzenia w historiografii.

Hrabina nie była też wzorem wierności. Często wyjeżdżała do krewnych, szczególnie do mieszkającej w Wiedniu ciotki Klary, słynącej z organizacji seksualnych orgii i ze skłonności lesbijskich. Tam Elżbieta miała zakosztować wszelkich rozkoszy cielesnych. Prawdą jest, że ciotka prowadziła wystawny tryb życia i organizowała bale, na których bywało nawet tysiąc osób, nie ma jednak wzmianek, aby były one „nietypowe”. Gdyby faktycznie u ciotki odbywały się orgie, to z pewnością któryś z licznych gości opisałby to, co tam się działo.

Do tego doszła jeszcze pogłoska, iż Elżbieta sprowadzała z Włoch zabawki erotyczne, rozjaśniała włosy na modłę wenecką i zaczęła eksperymentować ze środkami odurzającymi.

Miała interesować się również magią i sprowadzać na dwór czarodziei, jasnowidzów, wiedźmy oraz alchemików. Przebywać miał u niej tajemniczy mężczyzna z bladą cerą i ostrymi zębami, dlatego miejscowi chłopi przerażeni tym co działo się na dworze, zaczęli nazywać hrabinę Bestią z Csejte.

Elżbieta była mistrzynią w przyrządzaniu lekarstw, wywarów i mikstur. W jednym z listów do męża opisywała bardzo skuteczny sposób rzucania uroków i pozbywania się wrogów: „Trzeba złapać czarną kurę i zatłuc ją na śmierć białą laską. Potem odrobiną krwi posmarować ciało wroga. Jeśli to niemożliwe, należy zdobyć sztukę jego odzieży i w nią wsmarować krew”.

Podobno jedną z nich miała otruć swojego męża w 1604 r., a za oficjalną przyczynę śmierci miano podać rany odniesione podczas bitwy. Niedawno odkryto, że Franciszka kilka tygodni przed śmiercią nacierano rtęcią, która miała koić ból związany nie tyle z ranami zadanymi w walce, co 
z „dolegliwościami” wynikającymi z przebywania z Turczynkami umilającymi rycerzom czas rozłąki 
z żonami. Niestety Franciszek nie przeżył trzymiesięcznej kuracji leczącej kiłę i zmarł. Elżbieta bardzo martwiła się o pogarszający się stan zdrowia męża, nie wiadomo jednak czy była tak wyrozumiała, czy też nieświadoma prawdziwej przyczyny jego choroby.

Faktycznie Elżbieta zajmowała się przyrządzaniem mikstur, ale leczniczych. Zajmowała się bowiem uzdrawianiem i opiekowała się nie tylko szlachcicami, ale też biedotą. Zatrudniała najlepszych medyków i specjalistów. Co prawda takie praktyki budziły przerażenie wśród nieświadomych poddanych, którzy nie mieli pojęcia o takich sposobach leczenia. Nie znali oni tajników siedmiogrodzkiego zielarstwa, dlatego posądzali hrabinę i jej otoczenie o magię i trucicielstwo. 
Do tego kiedy sprowadziła ona z Wiednia chorwacką położną i uzdrowicielkę Annę Darvulię ludzie byli jeszcze bardziej przerażeni. Darvulia upuszczała krew, przypalała rany, wycinała guzy, czyraki, ropnie i znamiona, usuwała chore tkanki i stawiała bańki. Po takich zabiegach pacjenci mogli wyglądać, jakby ich torturowano. Niestety nie wszystkich dało się w taki sposób uratować i to też podsycało krwawą legendę.

Główne zarzuty stawiane krwawej hrabinie dotyczyły mordowania dziewcząt z okolicznych wsi, które przychodziły do niej do pracy. W zeznaniach podwładnych miała zamordować nawet 650 kobiet, 
( według nich, miesięcznie więcej niż jedna kobieta była katowana, pozbawiana krwi i mordowana), jednak żaden z nich nie widział tego na własne oczy, tylko miały być to relacje osób trzecich. Należy pamiętać, że zeznania bardzo często wydobywane były za pomocą tortur, więc zazwyczaj przesłuchujący uzyskiwali to co chcieli. Historycy podważają tą teorię, ponieważ w na przełomie wieków szalały zarazy i epidemie, które dziesiątkowały ludzi, więc każdy służący był właściwie na wagę złota.



Kolejnym, chyba najsłynniejszym zarzutem były kąpiele w krwi. Przerażona wizją starości, miała używać krwi dziewic, najpierw chłopek, a później szlachcianek (krew wysoko urodzonych miała być szlachetniejsza i bardziej delikatna) do zachowania młodości. Podobno praktyki te miały zacząć się od tego, iż hrabina uderzyła swoją służącą, która oblała się krwią. Kiedy kilka kropel spadło na rękę Elżbiety, ta zauważyła, że skóra w tym miejscu jest gładsza. Z Norymbergii Elżbieta miała sprowadzić tzw. „żelazną dziewicę”- mechaniczny manekin, który był nabity od wewnątrz ostrymi szpikulcami. Dziewczęta miały być zamykane w środku, a mechanizm powodował zacieśnianie się manekina. 
Z pokłutych ran krew miała spływać specjalnymi kanałami do wanny, przygotowując odmładzającą kąpiel dla władczyni. Klatka miała mieć zastosowanie jak prysznic. Zamkniętą dziewczynę wyciągano do góry, a służąca Dorka miała ją straszyć rozżarzonym pogrzebaczem. Tak kłuła się kolcami a krew tryskała w dół. Pod klatką siadała Elżbieta i zażywała ożywczego prysznica (istnieją różne opisy tej metody. Według niektórych kobietom zdzierane były pasy skóry, a z krwawiących ran kapała krew).

Hrabina miała też być okładana grudkami skrzepniętej krwi.

Aby zapewnić sobie szlachetniejszą krew Elżbieta założyła Gynaeceum - akademię dla młodych dziewczyn. Podobno te, które ocalały twierdziły, że jadły mięso swych poprzedniczek.

„Świadkowie” zeznający przeciwko hrabinie twierdzili, że czasami odgryzała ona kawałki ciała dziewczyny, ale nikt nie wspomniał, że brała kąpiele we krwi.

Ta wersja pojawiła się w XVIII wieku. Jednak czy węgierska szlachta wysyłałaby na dwór Elżbiety swoje córki, gdyby dochodziło tam do mordów na taką skalę? Bardzo wątpliwe, byłoby to przecież nie do ukrycia.

Zamek w Čachticach, który zamieszkiwała Elżbieta Batory - https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_w_%C4%8Cachticach

Pogłoski, opowieści i legendy o praktykach na dworze Elżbiety wykorzystał jej zagorzały przeciwnik, Palatyn Thurzo, któremu marzyło się przejęcie majątku Nadasdych. Nie miało już znaczenia, że doniesienia o licznych zgonach młodych ludzi pokrywały się z odnotowanymi epidemiami chorób zakaźnych – dżumy i tyfusu, tylko że były to ofiary tajemnych praktyk hrabiny i jej podwładnych. Kiedy Palatyn wkroczył do zamku, nie wspomniał, że hrabina była wówczas w Wiedniu, tylko stworzył obraz krwiożerczej władczyni. Do tego porozrzucał martwe ciała w okolicznych ladach, aby uzasadnić konieczność jej uwięzienia. Według aktu oskarżenia w dniu aresztowania palatyn miał przyłapać wdowę Nádasdy podczas próby morderstwa!

Trzeba tutaj wspomnieć, że prawo węgierskie zakazywało aresztowania szlachty bez wyroku sądowego, co w przypadku hrabiny pominięto. Thurzo wiedział, że jest to przestępstwo i musiałby za nie podpowiedzieć. Kolejnym problemem dla oskarżyciela było to, iż należało postawić taki zarzut, który umożliwiłby konfiskatę jej majątku. Gdyby oskarżyć Elżbietę o czary i rzucanie uroków, to majątek skonfiskowany byłby wówczas przez kościół, więc w akcie oskarżenia nie ma ani słowa o kąpielach w ludzkiej krwi, magii czy współpracy z czarownicami. Zarzuty dotyczyły tylko morderstw i znęcania się nad szlachciankami (za zabójstwo 1/3 majątku przechodziła do rąk władcy, resztę mógł przejąć Thurzo). Przeciwko hrabinie zeznawało 300 świadków. Palatyn jednak zwlekał z przeprowadzeniem procesu, cały czas zapewniając króla o „niezbitych dowodach”. Istnieją dokumenty, świadczące o tym, że król Maciej II niecierpliwił się opóźnianiem procesu przeciwko Batory. Palatyn jednak wiedział, że gdyby proces się odbył, to Elżbieta łatwo by się obroniła, a jego plany przejęcia majątku Batorych ległyby w gruzach.

Zresztą (o czym nie wiedział) nie mógłby go przejąć, ponieważ Elżbieta przed śmiercią podzieliła cały majątek pomiędzy swoje dzieci. W ten sposób sama pozbawiła się wszelkich środków do życia, więc ani król, ani palatyn nie mogli liczyć na jej pieniądze.

W wyniku przeprowadzonych badań historycy węgierscy ustalili, że proces przeciwko Elżbiecie był pokazowym, politycznym widowiskiem, mającym na celu zniszczenie potęgi i wpływów potężnego rodu Batorych. Hrabina padła więc ofiarą spisku dynastii Habsburgów oraz własnych krewnych. Ponadto sam król Maciej II miał ogromny dług finansowy, który zaciągną jeszcze od jej męża. Przejmując dobra skazanej hrabiny, nie dość, że powiększyłby swój majątek to jeszcze pozbyłby się największego wierzyciela. Zmowa między królem a Thurzó dotyczyć miała podziału dóbr rodziny Batorych. Dołączyć mieli do niej jeszcze zięciowie Elżbiety- Mikołaj Zírnyi oraz Jerzy Hommonay, 
z którymi sędzia najwyższy spotkał się na tajnej naradzie 7 czerwca 1610 r.

Thurzó zręcznie wykorzystał nastroje panujące w Čachticach, gdzie hrabina nie budziła sympatii wśród swoich słowackich poddanych. Zresztą Elżbieta nie przyznała się do zbrodni, ale jej samej nie pozwolono zeznawać.

Służące Dorotea Szentes (Dorka) i Ilona Jo oraz karzeł Fritzko przyznali się do wszystkich zarzucanych im czynów dopiero po strasznych torturach. Wyrok śmierci był dla nich wybawieniem. Słudzy zostali ścięci (potem ich ciała spalono), z wyjątkiem Dorki, której obcięto palce i spalono żywcem na stosie.

Wobec Elżbiety zastosowano areszt domowy. Widywać mogła się z synem (listy do syna są kanwą powieści Rebeki Johns) i ze swoim spowiednikiem. Natomiast legenda głosi, że została zamurowana w zamku w Čachticach , a przez niewielki otwór dostarczano jej jedzenie i picie. Zmarła 21 sierpnia 1614 r. w wieku 54 lat. Szczątki miały zostać przeniesione do rodzinnej krypty w Nagyecsed, jednak kiedy w 1995 r. otworzono grobowiec, ciała hrabiny tam nie było. Co się z nim stało- nikt nie wie. Podobnie jak nie wiadomo, co się stało z dziennikiem, który miała prowadzić przez całe życie (na niego powoływał się Turzo oskarżając hrabinę o morderstwa) .

Do dnia dzisiejszego nie znamy prawdy o życiu i o śmierci Elżbiety Batory, która swoją tajemnicę zabrała ze sobą do grobu.

Jednak pamięć o niej przetrwała w kulturze: w literaturze, filmach, grach i muzyce.

Elżbieta Batory i przyprowadzone jej dziewice. Obraz Istvana Csoka z 1895 roku, wikipedia.com

Źródła:
Aleksandra Bartosiewicz „Elżbieta Batory – historia prawdziwa” Uniwersytet Łódzki.
Adam Szabelski „Postać Elżbiety Batory w historiografii” w Studia Europaea Ghesnensia 9/2014, Poznań.
www-madmonarchs-nl
http://www.dlugosz.katowice.pl/files/ksobieska/wamp3.htm

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zabawka Jezusa- relikwia dająca nadprzyrodzoną moc.

Okrucieństwa japońskiej Jednostki 731

Tajemnica Marii Magdaleny