Używki i wojna. Co brać żeby wygrać?
Inspiracja: "Dragi i wojna" Kowalik Teresa, Słowiski Przemysław, wyd. Fronda, 2016 r. "Dlaczego zażywali środki psychoaktywne?", Marek Motyka i Jerzy T. Marcinkowski, www.phie.pl
Już starożytni wojownicy pomagali sobie cudownym napojem zapomnienia- sokiem makowym czyli opium, znali również działanie liści koki, z których ekstrahuje się kokainę, a także haszysz. Na początku substancje te traktowano jako lekarstwo, później jako stymulanty. Mak uprawiano wówczas głównie na Cyprze, skąd kupcy przewozili je na kontynent. Konopie zaś były popularne w Azji Środkowej i znane były w Persji, Chinach, Arabii, Indiach i basenie Morza Śródziemnego. Grecy swoich gości częstowali zupą nazywaną kykeon z mąki i mięty. Tamtejsza mąka była bardzo często zanieczyszczona przez sporysz, czyli toksyczny grzyb buławinki czerwonej, który jest szkodnikiem zboża. Substancje w nim zawarte służą teraz jako podstawa do produkcji halucynogennego LSD. Dlatego zupa tak smakowała i można było mieć po niej niezły „odjazd”. Haszysz był bardzo popularny wśród irańskich Scytów.
Ci przerażający wojownicy z VI wieku p.n.e., znani byli z ogromnego okrucieństwa i strasznych metod walki, w tym skalpowania i polowania na czaszki. Odurzali się haszyszem, który rzucali na gorące kamienie i tak uszczelniali pomieszczenie, żeby dym się nie wydostawał. Taki rytuał odprawiali szczególnie przed decydującymi bitwami.
Haszysz był bardzo popularny również wśród legendarnych Assasynów. Jedną z ich praktyk była tzw. "wizyta w raju". Młodych rekrutów odurzano haszyszem i przenoszono do pięknego ogrodu, gdzie mieli się znów znaleźć, jeśli przyłączą się do ruchu i zginą walcząc jako męczennicy. Haszysz miał pomóc im w przezwyciężeniu strachu.
Ponadto ten substrat był również stosowany przez artystów, szczególnie paryskich. Popularne wśród bohemy było także opium.
Wikingowie odurzali się grzybami halucynogennymi z rodziny psilocybe semanticea- jak podaje wikipedia, były to „grzyby o działaniu psychoaktywnym, zawierające związki psychodeliczne, które po spożyciu w małych dawkach wywołują u człowieka głównie zaburzenia percepcji, zmienność myśli lub nastroju, przy zachowanej świadomości i minimalnym wpływie na pamięć czy orientację, natomiast rzadko wywołują prawdziwe halucynacje” (wikipedia.org).
W tym kontekście najczęściej mówiło się o berserkach - specjalnie wyszkolonych bojownikach, którzy wierzyli, że słynne szaleństwo walki - berberkergang - zesłał im najwyższy nordycki bóg Odyn. Byli to wojownicy nieznający strachu, posiadający nadludzką wręcz siłę i nieopanowaną agresję. Na bitewnych polach szaleńcy ci budzili wśród wrogów prawdziwą trwogę. Berserkerzy często walczyli bez zbroi, a nawet samookaleczali się w swoim otumanieniu i wściekłym, niekontrolowanym szale. Często też się obnażali, bijąc i gryząc tarcze, głośno przy tym śpiewając. Charakteryzowali się oni również specyficznym strojem: – „bersërkr” w języku staronordyckim oznacza „skórę niedźwiedzia”. Po walce popadali w kilkugodzinny, a nawet w kilkudniowy letarg, żeby wrócić do rzeczywistości (jednym ze zwyczajów Wikingów było krzyczenie na przygotowane ciasto na chleb tak długo, aż opuszczą je „złe duchy” ukryte w drożdżach). W filmie „Wikingowie” Ragnar uzależnia się od tajemniczej substancji, która okazuje się sokiem pieprzu betelowego. Betel to jedna z najpopularniejszych obecnie używek na świecie, obok kofeiny, nikotyny i alkoholu. Wzmaga łaknienie, wywołuje pobudzenie i euforię, w dalszej kolejności – halucynacje, senność i znużenie. Euforia prowadzi zwykle do uzależnienia, a w konsekwencji nadużywania i przewlekłego zatrucia. Liście betelu żuje co dziesiąty mieszkaniec Ziemi i jak na razie niestety nie są one zakazane.
Opium i morfinę podawano jako środek uśmierzający ból amerykańskim żołnierzom podczas wojny secesyjnej, od których często się uzależniali. Z czasem używano narkotyków jako środka do poprawy wydajności żołnierzy.
Podczas I wojny światowej żołnierze dla kurażu przyjmowali duże ilości alkoholu, morfiny i kokainy. Wśród żołnierzy brytyjskich popularne były tabletki "Forced March" zawierające kokainę i kofeinę. Zalecana dawka to 1 tabletka na godzinę. Podczas II wojny światowej Naziści brali perwityn, opracowany w 1938 r., który pomagał zapobiegać wyczerpaniu, depresji i oziębłości. Zwiększał on zdolności fizyczne, zwalczał zmęczenie i senność. W ogóle III Rzesza była przesiąknięta narkotykami, głównie kokainą, heroiną i przede wszystkim właśnie kryształami mety (metamfetamina), w postaci perwitynu. Używany były przez wszystkich, od żołnierzy po gospodynie domowe (Niemki brały go w postaci cukierków czekoladowych) i robotników fabrycznych.
Początkowo żołnierze brali jedną tabletkę dziennie, dwie podczas akcji nocnych. Wyżsi funkcjonariusze mogli je brać według potrzeb. W praktyce jednak nikomu nie zależało na przestrzeganiu zalecanej dawki. Kiedy zaczęły pojawiać się niekorzystne skutki perwityny, było już za późno. Większość żołnierzy już była od niego uzależniona, co ujawniało się podczas pobytu na przepustce, kiedy walczyli z objawami odstawienia. Sam Hitler był przecież narkomanem i lekomanem. Pervitin był wczesną wersją tego, co jest dziś znane jako metamfetamina.
Alianci, z wyjątkiem Sowietów, stosowali amfetaminę (benzendrynę), aby stłumić zmęczenie (72 milionów tabletek amfetaminy zostało skonsumowanych przez aliantów podczas II wojny światowej. Spadochroniarze rzekomo używali ją podczas lądowań D-Day, podczas gdy amerykańscy marines polegali na nim podczas wojny z Japonią w 1943.) Następnym konfliktem zbrojnym pełnym narkotyków była wojna w Wietnamie (1955-1975). Amerykańscy żołnierze codziennie spożywali alkohol, marihuanę, speed, perwitynę lub heroinę, głównie po to, aby tłumić strach i łagodzić stres. Czasem był to też pewien sposób na nudę…
Łukasz Kamieński w książce „Shooting Up” (wyd.Oxford University Press, USA, 2016 r.) napisał: „Podawanie środków pobudzających przez wojsko przyczyniło się do rozpowszechnienia się nałogów narkotykowych, a czasami miało tragiczne konsekwencje, ponieważ amfetamina, jak twierdziło wielu weteranów, zwiększała agresję i czujność. Niektórzy pamiętali, że gdy zanikał efekt prędkości, byli tak poirytowani, że mieli ochotę strzelać do „dzieci na ulicy".
W roku 2006 dziennik „The New York Times” ujawnił, że regulamin służb medycznych Sił Powietrznych USA pozwala na wydawanie tabletek z dexedryną - to oparty na bazie amfetaminy środek pobudzający.
Związek Radziecki był w podobnej sytuacji podczas wojny w Afganistanie w latach 80.
Natomiast konflikty na Bliskim Wschodzie, szczególnie w Syrii przyniosły wzrost popularności amfetaminy- Captagon, która rzekomo podsyca wojnę domową.
Niestety polskie wojsko także nie jest wolne od narkotyków. Najbardziej popularne są: marihuana, haszysz i amfetamina.
Cóż, może faktycznie nie da się walczyć bez wspomagaczy...
Adolf Hitler przewodniczy poświęceniu Szkoły Przywództwa Rzeszy w Bernau, Niemcy [Kolekcjonerzy / Kolekcjonerzy / Getty Images]
Źródła:
www.wikipedia.org
https://www.dailymail.co.uk
Komentarze
Prześlij komentarz