Kto ukradł złoto nazistów?



Inspiracja: D.Botting, Ian Sayer „Złoto nazistów”, wyd. Amber, 2018 r.

Losy złota zrabowanego przez nazistów do dzisiaj budzą wiele emocji. Poszukiwania „złotego pociągu” czy też zatopionego skarbu są nadal obiektem zainteresowania łowców skarbów. Nawet rządy niektórych państw chciałyby odzyskać swoją część, oczywiście z odpowiednim naddatkiem.

Heinrich Himmler, który był organizatorem akcji grabieży złota, pieniędzy i dzieł sztuki twierdził, że przejęty majątek ma służyć następnym pokoleniom i umożliwić rozwój Wielkich Niemiec. Zdecydował więc o wywiezieniu całego "skarbu". Coś jednak poszło nie tak i nie wiadomo co się z nim stało.

Państwa takie jak Albania, Belgia, Jugosławia, Austria, Czechosłowacja, Holandia czy Norwegia padły ofiarą niemieckich grabieży. A i to nie wszystkie. Na szczęście Polacy zdołali cudem uratować większość złota, w tym dziesięciozłotówki i dwudziestozłotówki z Bolesławem Chrobrym, wywożąc je trasą przez Rumunię aż do Londynu, gdzie zostało zdeponowane w skarbcu (później z tego złota korzystały władze komunistyczne, szczególnie ekipa Bieruta). Do tego dochodzi jeszcze złoto i pieniądze zrabowane ofiarom Holocaustu, które w większości trafiło do Szwajcarii i nigdy nie zostało wypłacone ofiarom lub ich rodzinom.

Największą część niemieckiego złota została sprzedana właśnie Szwajcarskiemu Bankowi Narodowemu w zamian za wymienialne franki szwajcarskie, które służyły do ​​zakupu surowców do produkcji amunicji. Szacuje się, że nazistowskie Niemcy ukradły złoto o wartości 146 milionów dolarów po cenach wojennych od osób fizycznych, w tym Żydów i kolejne 475 milionów dolarów po cenach wojennych z banków centralnych ziem okupowanych.

Kiedy w 1995 r. Światowy Kongres Żydów złożył pozew zbiorowy przed amerykańskim sądem przeciw państwu szwajcarskiemu, powołano wówczas specjalną komisję (Komisji Bergiera) do wyjaśnienia wszelkich kontrowersji historycznych oraz prawnych dot. postawy Szwajcarii podczas wojny oraz restytucji aktywów z kont ofiar II WŚ, kont III Rzeszy i prywatnych kont nazistowskich dygnitarzy. W składzie Komisji znaleźli się historycy z USA, Izraela, Polski (prof. Władysław Bartoszewski) oraz Szwajcarii. W raporcie końcowym stwierdzono, że wartość majątku ukrytego w szwajcarskich bankach w 1945 roku wynosiła co najmniej 2 mld franków szwajcarskich, z czego znakomita większość właśnie na kontach prywatnych ( właścicielami kont byli m,in. Arthur Seyss-Inquart – zastępca Generalnego Gubernatora Hansa Franka, Komisarz Rzeszy w Holandii; uznany za winnego zbrodni przeciw ludzkości i skazany na śmierć w procesach norymberskich, Oswald Pohl – jeden z najwyższych dowódców SS i szef SS-Wirtschafts- und Verwaltungshauptamt, czyli urzędu zarządzającego wszystkimi obozami koncentracyjnymi; uznany za winnego zbrodni przeciw ludzkości i skazany na śmierć w procesach norymberskich, Hjalmar Schacht – Minister Gospodarki Rzeszy oraz Prezes Reichsbanku w latach 1933-39, Franz von Papen – ambasador III Rzeszy w Stambule podczas II WŚ, który ten zgromadził przez sześć lat wojny na swoim szwajcarskim koncie ponad 800 tys. franków szwajcarskich i tym samym był rekordzistą oraz wielu polityków, prawników i przemysłowców blisko związanych z najważniejszymi osobistościami III Rzeszy, np. z Hermannem Göringiem czy Heinrichem Himmlerem, nie wspominając o tych ostatnich…).

Ponadto przez sześć lat wojny Szwajcarski Bank Narodowy zakupił od Reichsbanku złoto, które pochodziło właśnie z grabieży za ok. 1.2 mld franków szwajcarskich. W alianckim raporcie na ten temat (wywiady wojskowe USA i Wielkiej Brytanii prowadziły dochodzenie pn. Operacja Safehaven) potwierdzono, że należało ono do m.in. Francji, Norwegii, Danii, Belgii, Holandii, Luksemburga oraz Czechosłowacji. Państwa Europy Środkowo-Wschodniej nie zostały wzięte pod uwagę, ze względu na zależność ich od ZSRR. W raporcie podano również informacje skąd pochodziła część złota przetapianego na sztabki. Okazało się, że kilka z nich zawierało złoto z protez zębowych wyrwanych zamordowanym więźniom obozów koncentracyjnych.

Natomiast jak była tak naprawdę wartość majątku, tego nie podano z pewnością dlatego, iż część właścicieli kont już nie żyła, a pozostali raczej nie chwalili się, że mają jakiś majątek w szwajcarskich bankach (z upływem czasu banki zaczęły likwidować tzw. „uśpione konta” i przejmować na własność zgromadzona na nich aktywa).

Co prawda przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Francji i Wielkiej Brytanii nakazali szwajcarskim władzom zwrot wszystkich zagranicznych aktywów III Rzeszy jako „łup wojenny” należny zwycięskim państwom, ale bankierzy nie chcieli tego zrobić. Zostali do tego zmuszeni, ponieważ Amerykanie zamrozili wszystkie konta obywateli szwajcarskich w bankach amerykańskich (w sumie ponad 4.5 mld USD). Koniec końców do Aliantów trafiła ponad połowa pieniędzy z niemieckich kont (ok. 500 mln franków szwajcarskich), a sporą część (ponad 120 mln CHF) szwajcarskie banki oddały w 1952 roku władzom Republiki Federalnej Niemiec. Biorąc pod uwagę fakt, że Szwajcarzy nie upublicznili rezultatów śledztwa nie wiadomo jaka tak naprawdę suma wchodziła w rachubę. Trzeba też pamiętać, że część pieniędzy i złota, była przerzucana przez Szwajcarię do innych krajów m.in. do Paragwaju, czy do Argentyny. Jak widać część majątku III Rzeszy została jednak w Szwajcarii.

Jeszcze w 1945 r. amerykański patrol zupełnie przypadkiem ( podwozili do szpitala ciężarną francuską robotnicę przymusową) dowiedzieli się, że Niemcy ukryli ogromny skarb w opuszczonej kopalni soli w Merkes. Generał George S. Patton razem z kilkoma żołnierzami dotarli do kopalni, wyłamali prowizoryczne drzwi i odkryli sale wypełnione workami ze złotymi sztabkami. Na miejsce przybył dowódca wojsk amerykańskich generał Dwight Eisenhower, który zarządził wywiezienie skarbu. Jego ilość oszacowano na około 250 ton. Do jego przetransportowania potrzebne było blisko 12 000 skrzyń i ponad 60 ciężarówek. Wartość skarbu oszacowano na 517 milionów dolarów według wartości z 1945 r. (obecnie około 8,5 miliarda dolarów). Co z nim się stało niestety nie wiadomo. Wiadomo tylko, iż na wskroś uczciwy Patton, który z pewnością nie pozwoliłby na jakiekolwiek nadużycie, zginął w tajemniczych okolicznościach w wypadku samochodowym w XII 1945 r. (wcześniej miały miejsce dwa inne wypadki: 1- w kwietniu, samolot, którym leciał na inspekcję oddziałów został zaatakowany przez tajemniczy myśliwiec, 2- w maju, kiedy o mało co nie straciłby głowy przez wystającą z chłopskiego wozu kosę). Przypadek???

Pod naciskiem autorów książki, amerykański Departament Stanu rozpoczął prawie 14 letnie śledztwo, które doprowadziło do odnalezienie części zaginionego złota z Merkes w Bank of England.

Na międzynarodowej konferencji, poświęconej temu wydarzeniu w Londynie w grudniu 1997 r., piętnaście krajów zgodziło zrzec się swoich „części” z 5,5 ton złota z Merkes, znajdujących się w posiadaniu Trójstronnej Komisji ds. Złota (TGC) i przekazać je na rzecz fundacji Fundusz Pomocy Ofiarom Nazistów. Na początku września 1998 r. TGC ogłosiła, że ​​swoje zadanie zakończyła i zakończyła działalność. W ten sposób część złota z Merkers została przekazana jako rekompensata dla ofiar nazistowskich prześladowań.

A co z resztą? Nie wiadomo.

Worki oraz skrzynie wypełnione złotem, odnalezione przez Amerykanów w Merkers

 Generał Eisenhower ogląda odzyskane dzieła sztuki

Kolejna tajemnica dotyczy wałbrzyskiego złotego pociągu, w którym rzekomo znajdowało się nazistowskie złoto. Twierdzono, że pociąg został zakopany w górach, ale po szeroko zakrojonych wykopaliskach w sierpniu 2016 r. nie odkryto ani złota, ani pociągu. W książce Ronalda Zweiga „Złoty pociąg” można przeczytać historię prawdziwego „złotego pociągu”, który był załadowany złotem, biżuterią i srebrem skradzionym węgierskim Żydom. Pociąg opuścił Budapeszt i jechał do nazistowskiej twierdzy gdzieś w Alpach. Podobno ukryto go w tunelu Tauern w okolicach Böckstein. Część łupów zabrano i zakopano w różnych miejscach w Tyrolu i w Feldkirch (średniowiecznym mieście w zachodniej Austrii). Część łupów z pociągu zostało podobno przejętych przez siły zbrojne Stanów Zjednoczonych w maju 1945 r. Jednak całości nigdy nie odnaleziono.

Kolejna historia związana jest z legendą, jakoby naziści wrzucili skradzione złoto o wartości 5,6 miliarda dolarów – do wód jeziora Toplitz, położonego w sercu Alp. Faktycznie podczas wojny jezioro było wykorzystywane jako miejsce testów marynarki wojennej, a otaczające je góry jako miejsce wypoczynku oficerów niemieckich. W 1959 r., odnaleziono w jeziorze fałszywe banknoty o wartości 700 milionów funtów, które Hitler planował wykorzystać do sabotażu brytyjskiej gospodarki. Ale czy można było ukryć tam tak ogromny skarb? Na przestrzeni lat co najmniej pięciu nurków zginęło próbując go odnaleźć, a większe ekspedycje nie znalazły żadnych twardych dowodów.

 Sfałszowane banknoty odnalezione w jeziorze Toplitz.

To jeszcze nie wszystko. Historycy i poszukiwacze skarbów twierdzą, ze część nazistowskiego złota została ukryta ok. 300 m pod ziemią, w kopalni Miechowice w Bytomiu. Tajemnicze skrzynie na zlecenie generalnego gubernatora Hansa Franka mieli przenosić w 1944 r. więźniowie obozu w Oświęcimiu, po czym zostali rozstrzelani. Ich ciała mają się znajdować w szybie południowym kopalni. Oprócz złota mają się tam znajdować bezcenne eksponaty z polskich muzeów. Niestety szyb został zabetonowany. Instytut Pamięci Narodowej w Katowicach już przeszło 20 lat prowadzi śledztwo na ten temat.
 
Miejsce i mapa szybu południowego - gdzieś tu jest skarb!, źródło: Fakt.pl

 Wnętrze szybu południowego.


Kolejnym miejscem, gdzie odkryto złoto, była XVIII wieczna oranżeria opuszczonego pałacu we wsi Minkowskie niedaleko Namysłowa. Poszukiwacze z Fundacji Śląski Pomost, która dzierżawi pałac, dzięki informacjom z dziennika SS rzekomo odnaleźli zakopany pojemnik z czterema tonami nazistowskiego złota (The Sun” i „Daily Mail", a także TVN i TVP informowały o 48 skrzyniach ze złotem i dziełami sztuki). Oficer, nazwany w dzienniku Michaelis, miał być łącznikiem pomiędzy wyższymi oficerami SS a miejscowymi arystokratami, a sam dziennik miał być własnością tajemniczej grupy religijnej zwanej Quedlinburgerami. W czasie wojny pałac był niemieckim domem publicznym, więc może płacono taką walutą? Niestety obecnie jest on w rękach prywatnych, a Fundacja prowadzi tam poszukiwania w ścisłej tajemnicy. Teren został ogrodzony i w miejscu wykopalisk stanął wielki namiot. Co odnaleziono i jaka jest tego ilość na razie nie wiadomo. Są obawy, że teren może być zaminowany...

 Opuszczony pałac w Minkowskim

1 października 1946 roku Departament Stanu USA otrzymał ściśle tajny raport od agenta skarbu USA Emersona Bigelowa w sprawie konfiskaty nazistowskiego majątku przez Watykan. „Raport Bigelowa” został odtajniony 31 grudnia 1996 r. i opublikowany w 1997 r. W raporcie stwierdzono, że w 1945 r. Watykan przejął 350 milionów franków szwajcarskich (2,5 miliarda dolarów) w nazistowskim złocie na „przechowanie”, z czego 150 milionów franków szwajcarskich zostało skonfiskowane przez władze brytyjskie na granicy austro-szwajcarskiej. W raporcie wskazano również, że pozostała część złota była przechowywana na jednym z numerowanych kont w szwajcarskim banku Watykanu. Raporty wywiadu, które potwierdziły Raport Bigelowa, sugerowały również, że ponad 200 milionów franków szwajcarskich, zostało ostatecznie przeniesione do Banku Watykańskiego, przy pomocy duchowieństwa rzymskokatolickiego i Zakonu Franciszkanów. Władze banku zaprzeczają jednak takim twierdzeniom.

Oczywiście jeszcze jest watykańskie „wynagrodzenie” za organizację operacji „Rat Limes”, czyli pomoc zbrodniarzom nazistowskim w opuszczeniu Europy, głównie do Ameryki Południowej.

Summa summarum, część zagrabionego majątku na pewno znajduje się w Watykanie.
 Fałszywe dokumenty podróży wydane Adolfowi Eichmannowi ( Ricardo Klement) przy pomocy Kościoła katolickiego. Został schwytany w Argentynie w 1960 roku przez izraelskich agentów, uznany za winnego zbrodni wojennych i stracony.
 Josef Mengele, trzeci od prawej, podczas pikniku z przyjaciółmi w Sao Paulo w Brazylii

Kolejna część może znajdować się w Portugalii, która co prawda miała status państwa neutralnego, ale podczas wojny prowadziła szeroko zakrojoną współpracę gospodarczą z III Rzeszą. Portugalski przywódca António de Oliveira Salazar zażądał płatności w złocie. W 2000 r. odnaleziono dokumenty, z których wynikało, iż miały one wynieść ok. 86 ton „nazistowskiego złota”. Co dalej się z nim stało, tego już w dokumentach nie było.

Jak widać wątków na temat skarbów zagrabionych przez nazistów, jest naprawdę bardzo dużo i z pewnością każdy z czytelników może wybrać coś dla siebie.

Czy znajdzie się wśród nich kolejny odkrywca?

Źródła:

https://owlcation.com/humanities/How-the-Vatican-Helped-Nazis-Escape

https://www.quora.com/

https://www.tuolawa.pl/artykul/23628,nazistowskie-zloto-z-minkowskich-olawski-slad

https://www.archives.gov/publications/prologue/1999/spring/nazi-gold-merkers-mine-treasure.html

https://kuriergalicyjski.com/gdzie-jest-zoto-iii-rzeszy/

https://abcnews.go.com/amp/International/story?id=83262&page=1

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zabawka Jezusa- relikwia dająca nadprzyrodzoną moc.

Okrucieństwa japońskiej Jednostki 731

Tajemnica Marii Magdaleny